Rafy koralowe a obecność lodu morskiego w Arktyce

Muszą zdarzyć się dwa złowieszcze wydarzenia na Ziemi aby zaczęło się to czego obawiamy się wszyscy. Musi zniknąć lód morski w Arktyce (Dirk Notz i in., 2016) i muszą zniknąć wszystkie rafy koralowe na całym świecie (Ove Hoegh-Guldberg i in., 2017). W obu przypadkach wystarczy, że świat ociepli się o 1,5 stopnia Celsjusza względem okresu przedindustrialnego.

Pod koniec lata lub na początku jesieni spodziewamy się kolejnego El Nino. Świat ponownie mocno się ociepli. Pytanie: czy będzie ono tak silne jak 2-3 lata temu? Trudno powiedzieć. Może ono jednak wpłynąć na to, że zarówno powierzchnia lodu arktycznego skurczy się do rekordowych rozmiarów bijąc dotychczasowy rekord z 2012 roku, jak i totalny wzrost temperatury na świecie może jak w 1998 i w 2016 roku wpłynąć na gwałtowne wymieranie populacji koralowców australijskich, a może także w innych regionach Ziemi.

Od tego nie uciekniemy. To się stanie, wcześniej czy później. Tymczasem koncentracja dwutlenku węgla, metanu i innych gazów cieplarnianych nieubłaganie rośnie. Nadwyżka węgla pochodzenia antropogenicznego jest główną przyczyną tego, że więcej energii cieplnej trafia do systemu klimatycznego niż z niego wychodzi (Norman G. Loeb i in., 2018). Oczywiście przed Rewolucją Przemysłową w 1750 roku panowała względna równowaga. Tyle ile wchodziło energii cieplnej do troposfery ziemskiej, tyle samo mniej więcej wychodziło.

Dziś oceany nieznacznie więcej pochłaniają dwutlenku węgla niż go emitują do atmosfery (Tim deVries i in., 2017). To jednak wystarczy nie tylko do ich ocieplania, ale i zakwaszania i odtleniania. Podobnie żyzne gleby i roślinność dobrze zarządzana pod względem ochronnym pochłaniają więcej niż emitują tego gazu cieplarnianego (Todd A. Onti & Lisa A. Schutte, 2012) (David Schimel i in., 2014).

Jednak to oceany (71% powierzchni na Ziemi) odegrają główną rolę w szybkiej zmianie klimatu. Dziś lód pływający w Arktyce topnieje dzięki temu, że energia cieplna jest skierowywana nie na coraz szybsze ocieplanie największych zbiorników ciepła jakimi są oceany, ale właśnie na topnienie lodu, które, tak jak rozszerzalność cieplna, powoduje przyspieszony wzrost poziomu morza (Matthias Mengel i in., 2016).

Zdjęcie: Wydarzenia związane z wybielaniem koralowców w 2016 r. I w tym roku spowodowały śmierć około połowy populacji Wielkiej Rafy Koralowej. (Greenpeace / Reuters)

Ocieplanie powoduje zwiększone rozpuszczanie się dwutlenku węgla w wodzie oceanicznej, co powoduje powstawanie większej liczby cząsteczek słabego kwasu węglowego rozpadającego się na jony wodorowe, wodorowęglanowe (te ostatnie dysocjują na wodorowe węglanowe), którego nadmiar wpływa na to, że koralowce pozbywają się glonów, zarówno pod wpływem ocieplenia, jak i zakwaszenia wód oceanicznych. W normalnych niezakwaszonych wodach koralowce dają glonom ochronę i składniki pokarmowe, a te z kolei dostarczają cukrów i tlenu koralowcom. W zakwaszonych wodach glony są wyrzucane z koralowców, co wpływa na ich bielenie i blaknięcie. To się obserwuje w tej chwili na Wielkiej Rafie Koralowej na północno-wschodnich wybrzeżach Australii (Ove Hoegh-Guldberg, Juan-Carlos Ortiz i Sophie Dove, 2011).

Rys. Grafika Noaa wskazująca potencjalny poziom stresu dla Wielkiej Rafy Koralowej w ramach programu Coral Watch. Zdjęcie: National Oceanic and Atmospheric Administration

Ogółem wody Pacyfiku są słabo zasolone i są bardziej podatne na zakwaszenie niż wody Atlantyku czy Oceanu Indyjskiego. Dlatego właśnie koralowce tam są bardziej narażone na wymieranie niż w silniej zasolonych tropikalnych wodach (Taro Takahashi, 2014).

W każdym razie sygnał jest wyraźny. Dalsza kontynuacja kursu ze spalaniem paliw kopalnych i wylesiania Ziemi będzie prowadzić do tego, że lód morski w Arktyce w końcu może zaniknąć, a rafy koralowe na całym świecie mogą przez to masowo wymierać.

https://www.theguardian.com/environment/2017/nov/03/more-coral-bleaching-feared-for-great-barrier-reef-in-coming-months

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *