Adaptacja artykułu Katarzyny Jagiełło “Ciche bohaterki, cicha apokalipsa”
Świat pszczół i trzmieli
Świat pszczół i trzmieli jest poważnie zagrożony. Grozi mu po prostu wyginięcie. Zaatakowaliśmy te owady z dwóch stron. Po pierwsze wprowadzając środki ochrony roślin oraz przemysłowe rolnictwo. Po drugie dokonując spalania paliw kopalnych i wylesiania coraz większych obszarów na Ziemi. Właśnie przez powyższe nasze działania pojawiło się trzecie zagrożenie. Choroby i pasożyty. Populacje rodziny pszczołowatych radykalnie zmniejszają się. Spośród 470 gatunków żyjących w samej Polsce 220 jest zapisanych w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych. W latach 1985-2005 w samej Europie populacja pszczół hodowlanych zmniejszyła się o 25% (Francisco Sanchez-Bayo & Koichi Goka, 2016).
Świat owadów zapylających przed latami 80
Jeszcze przed latami 80 w samych Stanach Zjednoczonych, ale i zapewne w wielu innych regionach świata, było wystarczająco wiele tych zapylaczy, gdy rolnictwo nie było jeszcze tak zintensyfikowane i uprawy rolne ujednolicone (wprowadzone monokultury rolne). Nie były wprowadzane na masową skalę insektycydy, fungicydy i herbicydy (wszystkie to pestycydy), a przede wszystkim zmiany klimatyczne nie były jeszcze takie gwałtowne. Dlatego też wiele odmian dzikich pszczół i trzmieli mogło swobodnie zapylać różnorodne gatunki roślin uprawnych w rodzinnych gospodarstwach wiejskich. To się jednak zmieniło po wprowadzeniu wielkich plantacji rolnych służących zmechanizowaniu i uprzemysłowieniu oraz zwielokrotnieniu plonów, kosztem jednak ogromnej bioróżnorodności przystosowanej do tradycyjnych warunków rolnych, w tym oczywiście owadów-zapylaczy (Wasim Aktar i in., 2009).
Bez owadów zapylających nie ma owoców i warzyw
Bez zapylających owadów jesteśmy nikim. Czy zdajemy sobie sprawę, że po prostu przeholowaliśmy zbytnią ingerencją w środowisko naturalne?! Nie wielu z nas zdaje sobie sprawę w pełni, ale bez tych pożytecznych owadów nasza egzystencja jest po prostu zagrożona. Wiele owoców i warzyw już dziś jest słabej jakości, gdyż nie są tak skutecznie zapylane. Przez to na rynku wzrasta ich cena. Co też znowu odbija się na naszym zdrowiu. Brak odpowiedniej liczby witamin czy cukrów w owocach i w warzywach jest właśnie tego przyczyną. A co się stanie, gdy pszczoły i trzmiele całkowicie wyginą na Ziemi? Niestety wpłynie to, między innymi, na los i przyszłość ewolucyjną naszego gatunku. Co będziemy jeść, gdy zabraknie roślin, które zapylają pszczołowate? Czy zadaliśmy sobie kiedykolwiek te pytanie? (John Schwartz, 2016)
Zdjęcie. Rój pszczół. (źródło)
Zabójcze środki ochrony roślin przeciw owadom zapylającym
Wraz z monokulturami rolnymi i wprowadzonymi na gigantyczną skalę środkami ochrony roślin, w latach 90 pojawiły się pierwsze poważne symptomy zmian klimatycznych, a wraz z nimi czynniki zaburzające zdrowie pszczół i trzmieli. Osłabione owady zaczęły być coraz mocniej podatne na różnego rodzaju choroby i atak pasożytów. I ten nieprzyjemny proceder trwa do dziś.
Środki owadobójcze mają działanie na owady w zależności od dawki letalnej. Ostre zatrucia insektycydami prowadzą niestety do śmierci, nie tylko owady szkodliwe, ale i również pożyteczne, jak pszczoły i trzmiele. Mniejsze dawki wprowadzają zaburzenia różnego typu. Między innymi neurofizjologiczne (kłopoty z pamięcią, nawigacją), gdzie powrót do rodzinnego ula może stać się dużym problemem, gdy pechowy owad znajdzie się pod strumieniem oprysku insektycydów albo spróbuje nektaru z już opryskanych roślin (Christopher Connolly, 2013).
Wpływ stężenia CO2 na populacje pszczół i trzmieli
Ostatnie wyniki badań z 2016 r. wskazują na coraz mniejszą zawartość białka w pyłkach roślin, co niestety stało się przyczyną do zmniejszenia wielu populacji pszczół i trzmieli na całym świecie. W zebranych roślinnych osobnikach z rodzaju nawłoć, między 1842 a 2014 rokiem, naukowcy zaobserwowali, że gdy koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze wzrosła z 280 ppm do blisko 400 ppm, to odkryli następującą rzecz, że najświeższe próbki pyłku zawierają o 30% białka mniej niż 172 lata temu. Wniosek z tego dzisiaj płynie taki że, zmniejszenie ilości składników odżywczych wpływa bardzo na zachorowalność i na zaburzenia rozrodczości wielu owadów zapylających (Lewis Ziska i in., 2016).
Wpływ temperatur na owady zapylające
Zmiany klimatyczne wpływają przede wszystkim coraz bardziej na to, że zmienia się czas (termin) zapylania wielu owoców i warzyw. W ocieplającym się klimacie rośliny wcześniej dojrzewają i kwitną. Pytanie, czy owady zapylające są już gotowe na zbieranie pyłku i zjadanie nektaru? Oczywiście wzrost globalnej temperatury powoduje, że wiele populacji zapylaczy wędruje ku wyższym szerokościom. A więc, tam, gdzie znajdą optymalne warunki dla siebie. Gdzie rosną te same albo przynajmniej podobne gatunki roślin. Wiele z nich też przypłaca to życiem (Yehya Alattal i Ahmad Alghamdi, 2015).
Czyż nie należy podejrzewać, że drastyczny spadek wielu gatunków z rodziny pszczołowatych jest spowodowany właśnie dramatycznie szybko rosnącymi temperaturami? Na to, i wiele innych pytań nie ma jeszcze zadowalających odpowiedzi. W każdym bądź razie rolnictwo przemysłowe wraz z pestycydami w synergii z szybko rosnącymi temperaturami na globie ziemskim ma bardzo poważny wpływ na dramatyczne kurczenie się ogromnej liczby populacji pszczół i trzmieli na naszej planecie.
http://dlaklimatu.pl/ciche-bohaterki-cicha-apokalipsa/
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/rosnace-stezenie-co2-a-wymieranie-pszczol-186