Drugie zjawisko fizyczne najprawdopodobniej tworzy się przez to, że Międzytropikalna Strefa Konwergencji (ITCZ) coraz silniej przemieszcza się wraz z cyklonami oceanicznymi z szerokości równikowych na szerokości podzwrotnikowe. Dlatego też naukowcy coraz mocniej zaobserwowują, że Sahel w Afryce się zazielenia, a komórka cyrkulacyjna Hadleya rozszerza się i w kierunku południowym Afryki, i w kierunku północnym przynosząc do Europy coraz więcej mas gorącego i suchego powietrza saharyjskiego, których wyże coraz silniej wypierają niże z basenu Morza Śródziemnego. Wszystkie modele klimatyczne wskazują, że najmocniej na tym ucierpi głównie południowa część kontynentu. Jest to też tym spowodowane, że już starożytne cywilizacje rozpoczęły, a nowożytne kontynuowały masowe wylesianie wybrzeży basenu Morza Śródziemnego, co też przyspieszyło przez kilka tysięcy lat zamianę Sahary z sawanny w pustynię.
Susza jest bardziej uciążliwa podczas dni upalnych. Wówczas przy większym wzroście temperatury następuje większe parowanie wody z gleb (ewaporacja) i z samej roślinności poprzez liście roślin (transpiracja). W ten sposób obniżają się poziomy wód gruntowych i powierzchniowych, a nawet coraz dłuższe już bezpowrotne wysychania koryt rzek i jezior (w tym ostatnim przypadku dotyczy to raczej mniejszych cieków i zbiorników).
Wysuszone i wyjałowione gleby z szatą roślinną, zadrzewioną czy zakrzewioną, coraz częściej są narażone na powstanie pożarów. I owszem w wielu regionach Ziemi, jak np. w buszu australijskim czy w tajdze rosyjskiej czy kanadyjskiej, pożary mają charakter naturalne, ale, po pierwsze, są coraz częstsze i, po drugie, są znacznie silniejsze, z powodu coraz większego wzrostu temperatury globalnej. Podobnie jest w siedliskach suchorośli w basenie Morza Śródziemnego czy na stepach Ukrainy.
Zarówno dalsza redukcja szaty roślinnej, jak i coraz bardziej rosnący wzrost temperatur globalnej i regionalnej w Europie tylko będzie nasilać na naszym kontynencie liczbę dni bardzo suchych, bezdeszczowych i upalnych z obecnością długotrwałych pożarów. Brak śnieżnej zimy 2019-20 to jedna z przyczyn powstania masowego pożaru na rozległym terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego w Polsce. Główną przyczyną było wypalanie traw, które dawniej z zimami śnieżnymi nie miało takich incydentów. A jednak tej wiosny wymknęło się spod kontroli. Polska mająca bardzo niskie zasoby wód gruntowych po prostu stepowieje coraz bardziej.
Jedną z przyczyn obok wzrostu globalnej temperatury i regionalnej w Europie jest regulacja zbiorników i cieków wodnych oraz lekceważący stosunek do naturalnej retencji wraz z utrzymaniem szaty roślinnej, zwłaszcza formacji leśnych jak łęgi i olsy oraz formacji nadwodnych jak szuwary, żródliska, mokradła czy nawet łąk zalewowych, no i torfowisk.
Susza w Europie i w Polsce niestety wpisze się w nasz krajobraz. Naukowcy rozważają w skali globalnej wdrożenie emisji ujemnych, czyli wychwytywanie dwutlenku węgla z atmosfery. Ale to jest poważne ryzyko. Wiąże się to z poważnym zaburzeniem cyrkulacji atmosferyczno-oceanicznych, które z kolei uderzyłoby w wiele wrażliwych i stabilnych ekosystemów lądowych i oceanicznych i morskich.
Naprawdę tu trzeba wiele ostrożnych podjąć decyzji. Na pewno potrzebna jest i to najlepiej już w ciągu 10 lat, całkowita dekarbonizacja gospodarek świata. Jednak susza będzie się pogłębiać, ale wówczas znacznie wolniej niż przy dalszym masowym spalaniu paliw kopalnych i wylesianiu Ziemi.