Artykuły o klimacie, w których są odwołania do linków z prac naukowych trafia do świadomości ludzi, którzy wierzą w to co mówi 97 % naukowców (John Cook i in., 2013).
Z roku na rok lista badań, w których są dowody na antropogeniczne globalne ocieplenie, jest coraz większa.
Cytat z artykułu Nauki o Klimacie:
“Klimatyczny konsensus naukowy od 20 lat obejmuje prawie 100% wyników badań. Najnowsze badanie zespołu Rasmusa Benestada i Katharine Hayhoe pozwala praktycznie wymazać słowo „prawie”.”
Powoli z roku na rok liczba ludzi przekonujących się do nauki jest coraz większa. Dociekliwość jest jedną z najważniejszych cech ludzkich. Sceptycyzm, w którym ludzie wolni od ideologicznych pobudek dążą do prawdy naukowej jest jedną z zalet u nich.
30-40 lat temu nie było jeszcze przekonujących dowodów naukowych wyjaśniających wpływ ocieplenia klimatu wywołanego przez człowieka. Dlatego też sceptycy nie dali się jeszcze przekonać nielicznym wynikom badań. Zresztą sama przyroda na naszej planecie nie ukazywała w namacalny sposób nadchodzących później zmian klimatycznych. Toteż problem globalnego ocieplenia prawie w ogóle nie istniał.
Ziemianie jako społeczność tkwili w nieświadomości, gdy w zamaskowany sposób koncentracja dwutlenku węgla, od co najmniej lat 50, systematycznie rośnie aż do dziś. Przyrost jej z dekady na dekadę jest również coraz wyższy. Do co najmniej początku lat 90 nikt zbytnio nie zaprzątał sobie tym głowy. Nawet wykonywane od 1979 roku pierwsze pomiary satelitarne lodu w Arktyce nie ukazywały do połowy lat 90 znaczącego jego ubytku. Od 1993 roku prowadzone są satelitarne pomiary wzrostu poziomu morza. W ciągu ćwierćwiecza przybyło ponad 8 cm. Obecnie przyrost roczny wynosi 3,4 mm. Natomiast satelitarne pomiary masy pokryw lodowych Grenlandii i Antarktydy są przeprowadzane regularnie od 2002 roku. I z dekady na dekadę widać wyraźnie, że się one zmniejszają.
I właśnie im więcej uzyskaliśmy precyzyjnych informacji na temat zmian klimatu, tym większa świadomość zaczęła budzić się w społeczeństwie. Z roku na rok wraz z coraz bardziej widocznymi zmianami klimatu rośnie pokaźna liczba dowodów naukowych wziętych z recenzowanych prac naukowych. Tymczasem negacjoniści klimatyczni próbują zasypywać opinię publiczną doniesieniami pseudonaukowymi z portali społecznościowych. I niestety nadal ogromna liczba ludzi nie jest skłonna wierzyć prawdziwym naukowcom, ale ludziom, którzy z jakichś nieznanych pobudek wolą cały czas dezinformować społeczeństwo o tym, że globalne ocieplenie ma charakter naturalny albo, że klimat obecnie ochładza się. Cały czas pokutuje w ludziach nieznajomość rozróżnienia pogody od klimatu.
W internecie jest coraz więcej dostępnych informacji na temat zmian klimatu. Głównie w języku angielskim. Nawet coraz więcej prac recenzowanych jest całkowicie dostępnych do przeczytania. Tylko niestety w wielu krajach gdzie nauka nie jest priorytetowa ludzie zazwyczaj negują antropogeniczne globalne ocieplenie, ponieważ nie rozumie dość złożonych i zawiłych zagadnień jakie składają się na to zjawisko nam codziennie towarzyszące na naszej planecie.
Zmiany klimatu najszybciej zachodzą w Arktyce. Jednak i tak większość społeczeństwa jeśli dopuszcza to do swojej świadomości, to na ogół lekceważy to, gdyż ich bezpośrednio to nie dotyka. Sporadycznie występujące ekstremalne zdarzenia w różnych częściach świata jak susze, pożary, powodzie, huragany na ogół niewielu ludzi kojarzy z globalnym ociepleniem. Media też są mocno niedoinformowane w tejże kwestii.
Katharine Hayhoe i Rasmus Benestad piszą:
Jednak na przestrzeni ostatnich 10 lat w recenzowanych czasopismach naukowych ukazało się co najmniej 38 artykułów tłumaczących, każdy w inny sposób, że klimat się nie zmienia, a jeśli się zmienia, to nie przez ludzi, albo że nie jest to takie złe.
Autorzy w swojej pracy badawczej przeanalizowali te dopuszczone 38 prac negujących antropogeniczne globalne ocieplenie (Dana Nuccitelli, 2015) i znaleźli w nich wiele merytorycznych błędów przeczących elementarnym prawom fizyki (np. zaprzeczanie istnieniu efektu cieplarnianego). Nie znaleziono w nich żadnej metody badawczej, która broniłaby tezę o tym, że człowiek nie ponosi winy za obecne ocieplenie klimatu.
Jak więc widać, negacja wywołanego przez człowieka ocieplenia klimatu nie ma żadnych podstaw naukowych.