Gdy masy arktycznego i syberyjskiego powietrza przynoszą z sobą potężną falę ochłodzenia, sam biegun północny doświadcza równie potężnej fali ocieplenia. W 2018 r. z takim incydentem mamy do czynienia na przełomie lutego i marca.
Jak to możliwe, że w Warszawie jest cieplej niż na biegunie północnym? Przyczyną tego wszystkiego jest też polarny prąd strumieniowy (polarny jet stream). Silnie meandrujący prąd, który przynosi z sobą olbrzymie ilości ciepła z niższych szerokości geograficznych i jednocześnie wnoszący na nie olbrzymie ilości zimna.
Pory zimowe mają w sobie jeszcze spory zapas mas zimnego powietrza wiejącego znad Syberii czy Arktyki czy też znad północnej Grenlandii i północnej Kanady. Dopóki lód arktyczny jeszcze będzie utrzymywać się, dopóty fale mrozów będą jeszcze nawiedzać Amerykę Północną, Europę i Syberię. Jednak z dekady na dekadę powierzchnia lodu tego kurczy się. Główną przyczyną jest rosnąca non stop w górę koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze Ziemi.
Jaka przyszłość zim będzie za 10, 20 czy 30 lat? W tym czasie możemy spodziewać się zaniku lodu arktycznego w letniej porze. Czy będą dalej nawiedzać świat fale mrozów? Z pewnością będą, ale w znacznie mniejszym stopniu. Będą coraz rzadsze. Aż w końcu zupełnie zanikną. Ale to już będzie całkowicie inny świat.
Rys. Koncentracja lodu w Arktyce. Źródło Sea Ice Remote Sensing
Arktyczne wzmocnienie przybierze na sile gdy lodu w Arktyce zacznie brakować. Polarny jet stream nie wiadomo jak się zachowa gdy nie będzie już czapy polarnej na biegunie północnym. Amplituda temperatur zacznie się zmniejszać gdy fale mas arktycznego, syberyjskiego i północno-kanadyjskiego powietrza zaczną również zmniejszać się i stawać się coraz rzadsze. Gdy różnica temperatur pomiędzy arktycznymi wysokimi szerokościami geograficznymi a niskimi szerokościami geograficznymi z klimatu umiarkowanego zacznie być coraz mniejsza. A więc, gdy temperatury będą mniej więcej te same.
Za 50 lat jednak mroźne zimy w przedziale temperatur -10 – -20 stopni Celsjusza mogą być już niezmierną rzadkością występującą tylko gdzieś wysoko w górach i na wysokich szerokościach geograficznych w tundrze. A gdy świat będzie dalej się ocieplał to i tam te fale mrozów gdzieś pod koniec XXI wieku mogą przestać istnieć.
Póki co cieszymy się jeszcze względnymi zimami na wyżynach i wysoko w górach oraz w klimacie borealnym. Jeszcze śniegu nie brakuje w miejscach gdzie się organizuje olimpiady zimowe, ale z dekady na dekadę będzie to niemożliwe na niższych szerokościach geograficznych. Np. na południu Europy w Alpach czy może nawet w Górach Skalistych w USA.
Zimy stają się nie tylko coraz mniej mroźne, ale i też coraz krótsze. Gdy zaniknie lód arktyczny latem, mogą one być jeszcze krótsze.
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/w-warszawie-zimniej-niz-na-biegunie-polnocnym-277
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/arktyczne-wzmocnienie-13
http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/anomalie-pogodowe-arktyka-i-prad-strumieniowy-36