Im więcej jest narracji klimatycznych o końcu świata, tym bardziej wzrasta liczba ludzi negujących zmiany klimatu. Panika nie jest dobrym rozwiązaniem na zażegnanie kryzysu klimatycznego.
Greta Thunberg nie ma racji ze swoją narracją “Chcę żebyście panikowali”. Błąd. Powinna być narracja “Chcę żebyście ratowali ten świat.”
Niestety w sieci internetowej doomizm jest tak samo powszechny jak denializm. Doomizm, który nie mówi o tym by zacząć działać, ale o tym, że rzekomo jest już za późno. Takie nastawienie do rzeczywistości sprzyja nie tylko nakręcaniu się szkodliwej dla zdrowia publicznego depresji, ale również sprzyja opóźnianiu działań dekarbonizacyjnych przez koncerny paliw kopalnych.
Niestety. Katastroficzna narracja nic dobrego nie wnosi do życia. Opinia publiczna jest coraz bardziej skołowana, bo pomimo, że konsensus naukowy mówi wyraźnie, że obecne ocieplenie klimatu jest z winy człowieka, to wśród wielu naukowców niepotrzebnie udziela się pesymizm, a nawet straszenie. To nie działa.
To nie działa, bo negujący zmiany klimatu wywołane przez człowieka jeszcze bardziej okopują się i jeszcze bardziej są przeciwni nauce. Coraz częściej z ich strony padają idiotyczne głosy, że naukowcy są rzekomo przekupieni. Że to wszystko jest niby zmyślone. Jeszcze bardziej to podkreślają, gdy wielu z nas alarmistów epatuje na prawo i lewo rekordami temperatur czy innych parametrów, a nie pomyśli żeby skupić się na pokazywaniu i wyjaśnianiu średnich. Średnich dobowych, średnich miesięcznych, średnich rocznych czy średnich wieloletnich.
Niestety są też naukowcy, znający się na rzeczy, bo wykonujący swoje zawody w badaniach zmian klimatu, którzy także demonstrują postawy bliskie narracji katastroficznej. Niestety to jest błąd dużego kalibru. Im większe jest straszenie opinii publicznej, tym większy wśród jej dużej części (prawie 50 proc.) narasta opór przeciw nauce. Jest to bezsensowne i nietrafne działanie.
Prawda jaką przedstawia IPCC jest wystarczająca na temat zmian klimatu. I konieczności podjęcia wielu działań adaptacyjnych i mitygacyjnych. Działań, a nie marudzenia, że rzekomo jest już za późno. Nie jest wcale za późno. I nawet gdyby było bardzo źle, to i tak nie trzeba panikować i się poddawać, ale podejmować szereg działań w uskutecznieniu dekarbonizacji na całym świecie. Mało tego. Także w uskutecznieniu renaturyzacji ekosystemów na całym świecie. Wcale nie jest za późno.
To, że jest wiele negatywnych informacji naukowych, wcale też nie znaczy, że nie ma pozytywnych informacji naukowych. Kto tylko skupia się na przekazie negatywnych, oszukuje opinię publiczną. A to też sprzyja pożywce dla wylęgarni różnego rodzaju denialistów, trolli, botów itp szkodników, którzy próbują wszelkimi sposobami sabotować działania dekarbonizacyjne.
W nauce nie powinien zaginąć pragmatyzm. Widzenie plusów i minusów w badaniach. Ale zawsze też szukanie wielu rozwiązań, by zmniejszyć szkodliwy wpływ dla klimatu i środowiska naturalnego. I na tym należy się zawsze skupiać i koncentrować swoją uwagę. Także podejmowaniu wszelkich działań dekarbonizacyjnych i renaturyzacyjnych powinno towarzyszyć pozytywne nastawienie. Powszechny optymizm, że się uda wszystko zrealizować zgodnie z planem. Zgodnie z logistycznym i pragmatycznym planem.