Zmniejszanie się amplitudy temperatur pomiędzy biegunem północnym a równikiem

Od około początku tejże dekady naukowcy spostrzegli coś osobliwego w naszej pogodzie czy też już w naszym klimacie. Wraz z postępującym wzrostem średniej temperatury nad lądami i oceanami tuż przy powierzchni naszej planety, zwłaszcza nad obszarami polarnymi Arktyki, wysoko w stratosferze na wysokości 6-12 km polarny prąd strumieniowy, zwany też z angielskiego jet streamem, z roku na rok spowalnia swój bieg z kierunku zachodniego ku wschodniemu w charakterystyczny sposób silnie meandrując (Cohen, J. et al., 2020) ; (Francis, J. A., & Vavrus, S. J., 2015).
Meandry w atmosferze przynoszą z sobą bardzo często mroźne powietrze z północy arktycznej daleko na południowe niskie szerokości geograficzne, a także na odwrót, upalne powietrze z południa na północ aż pod biegun północny. Takie zdarzenie meteorologiczne mieliśmy chociażby w Europie i w Ameryce Północnej w drugiej połowie zimy 2017/18. Na biegunie północnym było wówczas cieplej niż na wspomnianych niższych szerokościach geograficznych (Overland, J. E. et al., 2018).
Spowalniający i meandrujący jet stream polarny przynosi też z sobą znaczne zaburzenie rozkładu temperatur. Ich amplituda pomiędzy biegunem północnym a równikiem zmniejsza się z roku na rok, a przynajmniej z 5-lecia na 5-lecie coraz wyraźniej. Ten trend przez naukowców został zaobserwowany niedawno (Stuecker, M. F. et al., 2018). Zaburzenie amplitudalne pomiędzy obszarami polarnymi Arktyki a tropikalnymi okołorównikowymi może wpłynąć silnie zarówno na duży globalny cykl hydrologiczny, jak i na komórki atmosferyczne: Hadleya, Ferrela i Polarną (Shepherd, T. G., 2014).
Prędkość wiatru strumienia strumieniowego nad Ameryką Północną. Źródło: NASA
Rys. Polarny strumień strumieniowy może mieć kilka mil głębokości i ponad 100 mil szerokości, a najsilniejsze wiatry zwykle występują 5 do 10 mil nad ziemią. W tej wizualizacji NASA (zobacz 30-dniową animację poniżej) najszybsze wiatry są na czerwono; wolniejsze wiatry są na niebiesko. Źródło: NASA/CC BY-SA 4.0
A co to oznacza?! Już dziś obserwujemy, że obszary pustynne zwrotnikowe przesuwają się daleko na północ ku rejonom śródziemnomorskim, a nawet ku wysuniętym daleko na południe bardziej suchym, kontynentalnym obszarom klimatu umiarkowanego. Tak. To się już dzieje. Strefy klimatyczne przesuwają się z południa na północ (Seidel, D. J. et al., 2008).
Ale co to będzie, gdy między obszarami polarnymi a tropikalnymi różnica regionalnych temperatur zamiast wynosić 50-70 st.C zacznie wynosić tylko 20-40 st.C? A może i mniej. To wszystko może wpłynąć zaburzająco na cyrkulacje atmosferyczne i oceaniczne (Campino, A., A., 2019) ; (Knietzsch M. A., 2015). Już w tej chwili naukowcy obserwują w każdym zakątku Ziemi trend taki, że tam gdzie jest sucho i są rzadkie opady deszczu, będzie jeszcze bardziej sucho i będzie jeszcze mniej opadów, a tam gdzie jest wilgotno i są częste opady, będzie jeszcze bardziej wilgotno i będzie jeszcze więcej opadów (Held, I. M., & Soden, B. J., 2006). Zaburzenia tego typu poważne następstwa będą miały gdy w dramatyczny sposób skurczą się lodowce górskie, zwłaszcza z Himalajów i Andów, które z roku na rok zmniejszają dostawy wody dla ludności, w szczególności pitnej (Pritchard, H. D., 2019).
Coraz silniej meandrujący polarny prąd strumieniowy półkuli północnej oraz zmniejszająca się amplituda temperatur pomiędzy obszarami tropikalnymi a polarnymi na tej samej półkuli są wyraźnymi sygnałami wraz z postępującą globalną temperaturą napędzaną przez rosnące koncentracje gazów cieplarnianych, że ekstremalne zdarzenia pogodowe jak susze i powodzie będą coraz silniejsze w coraz cieplejszym świecie (Field, C. B. et al., 2014).

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top