To chyba logiczne, że 6 Raport Oceny IPCC (2021-2023) nie jest żadnym dogmatem, tylko przekazem myśli naukowej na temat stanu klimatycznego planety, opartym w dużej mierze na badaniach z lat 2015-2020. A więc, od czasu zamknięcia 5 Raportu Oceny IPCC (2013-2014).
I chyba to logiczne, że mogą być najnowsze badania w latach 2021-2023, akurat w trakcie przygotowywania i sporządzania czterech roboczych części raportu:
1) AR6 ZMIANY KLIMATU 2021: PODSTAWY NAUK FIZYCZNYCH (SIERPIEŃ 2021) 2) AR6 ZMIANY KLIMATU 2022: SKUTKI, ADAPTACJA I PODATNOŚĆ NA ZAGROŻENIA (LUTY 2022) 3) AR6 ZMIANY KLIMATU 2022: ŁAGODZENIE ZMIAN KLIMATU (KWIECEIŃ 2022) 4) RAPORT PODSUMOWUJĄCY AR6: ZMIANY KLIMATU 2023 (MARZEC 2023).
Twierdzenie jednak, że Raport Oceny IPCC 2021-2023) jest zachowawczy, jest twierdzeniem irracjonalnym. W ogóle to tak jak irracjonalne jest twierdzenie, że przeszłość jest nieprawdziwa, bo teraźniejszość jest prawdziwa. Czy jeszcze większym absurdem jest stwierdzenie, że przeszłość jest nieprawdziwa, bo przyszłość rzekomo jest z góry prawdziwa.
Osoby alarmistyczne, które śledzą zmiany klimatu, a tak myślą powinny się zastanowić zanim cokolwiek podważą. Generalnie 6 Raport Oceny IPCC (2021-2023) wcale już nie jest zachowawczym, tylko posiada starsze dane naukowe, które jednak są bardzo ważne w prześledzeniu ewolucji zmian klimatu. Nad tym projektem pracowało tysiące ludzi. To co jest nowe. Czyli teraz w 2023 r. czy za 3 lata w 2026 r., nie powinno podważać tego co było 3 lata temu w 2020 r. Ani nawet co było 2017 czy 2014 r. To jest tak jabyśmy podważali samo istnienie czasu. Samo istnienie zmian powodowanych przez czas. Twierdzenie, że jakaś praca naukowa z 2014 r. (ale poddana rygorystycznej ocenie recenzentów) jest zachowawcza, jest twierdzeniem irracjonalnym i bezsensownym.
To logiczne, że z miesiąca na miesiąc, a zwłaszcza z roku na rok, będą zachodzić coraz szybsze zmiany klimatu, zwłaszcza gdy ludzkość będzie ociągać się z przyspieszeniem redukcji emisji gazów cieplarnianych i aerozoli, I wiadomo, że pojawią się najnowsze wyniki jakichś badań, które nie zostały uwzględnione w 6 Raporcie Oceny IPCC. Jednak to wcale nie będzie oznaczać, że ten raport jest zachowawczy. Ktoś kto tak twierdzi nie rozumie w ogóle jak działa nauka. nie rozumie w sposób logiczny jak przebiega czas. Jak przebiega ewolucja.
I oczywiście z biegiem czasu takich prac naukowych będzie coraz więcej. Im większe będą zmiany klimatu, tym więcej będzie prac naukowych odbiegających w dużym zakresie od ostatniego raportu IPCC czy innych instytucji naukowych. Np. WMO.
Na tym właśnie polega nauka. Dlatego radziłbym osobom, które manipulują w ten sposób danymi o opamiętanie się. Dane z przeszłości wcale nie muszą być zachowawcze czy nieprawdziwe. Mogą być po prostu zdezaktualizowane. I tak będzie może już za 20 lat z obecnym raportem. Obecnie jeszcze pewne dane z 5 Raportu Oceny IPCC (2013-2014) są aktualne, ale jest ich coraz mniej z upływem czasu oraz zachodzących zmian klimatu. Dane z 4 Raportu Oceny IPCC (2007) są jeszcze bardziej przestarzałe, ale i tam pewne dane naukowe jeszcze są bardzo istotne w badaniu zmian klimatu. Im bardziej w przeszłość się przemieszczamy. Tym bardziej te dane są zaktualizowane. Tak jest w 3 Raporcie Oceny IPCC (2001). W drugim Raporcie Oceny IPCC (1995). I w końcu w pierwszym Raporcie Oceny IPCC (1990).
Taki był proces przebiegu raportów IPCC. I owszem początkowo były wyjątkowo zachowawcze, odbiegające w zupełności od tego co jest teraz. Jednak co najmniej od 3 raportu to zaczyna się zmieniać, gdy zmiany klimatu zaczęły być bardzo zauważalne. W szczególności silny sygnałem było potężne El Nino w 1998 r. i pierwsze poważne blaknięcie raf koralowych. A przede wszystkim znaczący wzrost temperatury globalnej na świecie. Od tamtej pory nauka nabrała głębszy oddech. I owszem denializm klimatyczny ruszył z impetem, zwłaszcza kwestionując słynny wykres Michaela Manna “kij hokejowy”, pokazujący na przestrzeni 1000 lat jak nastąpił do dziś gwałtowny wzrost temperatury globalnej od około 1850 r. Klimatolodzy na świecie zaczęli od tamtej pory coraz poważniej traktować globalne ocieplenie za fakt naukowy, który, jak dziś już wiemy, jest absolutnie nie do podważenia.
Kolejnym silnym akcentem klimatycznym jest do tej pory trwający od września 2012 r. rekord najmniejszego zasięgu lodu morskiego w Arktyce. Według danych NSIDC, nawet 2020 r. (3,74 mln km2) nie przebił 2012 r. (3,41 mln km2), choć był blisko. Zabrakło dosłownie około 300 tysięcy kilometrów kwadratowych. Ostatnim takim potężnym “kopnięciem” były dwa lata, które były najcieplejszymi w historii pomiarów. Według danych NOAA (na podstawie okresu referencyjnego 1951-1980) 2016 r., ale z El Nino ogrzewającym globalnie atmosferę, jest nadal najcieplejszy. Temperatura wówczas wyniosła 1 st.C. A rok 2020, ale z La Nina ochładzającą globalnie atmosferę, był zaledwie o 0,02 st.C chłodniejszy. To o czymś świadczy. Następne takiej wielkości El Nino jak w 2016 r. przyczyni się do kolejnego rekordu pod względem temperatury globalnej. I z tym należy się liczyć choćby w nadchodzącym w 2024 r.
Jednak nie można w ten sposób pomniejszać znaczenia prac naukowych z minionej dekady. Bo to jest absurdalne rozumowanie. Wszystko ma swój logiczny sens. To, że prace są starsze, wcale nie oznacza, że są zachowawcze. Na swój czas były nawet alarmistyczne, a nie zachowawcze. Choć generalnie były raczej w stoicki spokój wyważone. Bo takie prace generalnie sztaby naukowców recenzentów wybrały do oceny w ostatnim raporcie IPCC. Taka jest prawda. Prawda naukowa.
–
Źródła: