AMOC (Atlantic Meridional Overturning Circulation), czyli Atlantycka Południkowa Cyrkulacja Wymienna, słabnie już od 1930 roku, ale z fluktuacjami wzrostowymi. Np. w latach 70. (Stefan Rahmstorf, Jason Box, Georg Feulner, Michael Mann i in., 2015)
Prawdopodobnie największa oceanograficzna anomalia zasolenia była zaobserwowana w latach 70 XX w. Ekwiwalent jej wyniósł wówczas 2000 km3. Wzrosła też wtedy siła oddziaływania AMOC.
Ocieplenie na północno-zachodnim amerykańskim szelfie w odpowiedzi na osłabnięcie AMOC jest stosunkowym przesunięciem Prądu Zatokowego w kierunku północnym i w ten sposób jego wody ocieplające się wchodzą na obszary płytkiego szelfu do Zatoki Maine w regionie północno-wschodnich wybrzeży USA. Tam wody cieplejsze Prądu Zatokowego wymieniają się obecnie z chłodniejszymi wodami. To co wydarzyło się dawniej w tym regionie, czyli w Północnowschodnim Kanale w Zatoce Maine naukowcy mają te informacje z badań pośrednich (proxy), dokładniej z badań koralowców.
Rysunek. Wskaźnik mocy wymiennej południkowej cyrkulacji atlantyckiej (AMOC) obliczony z temperaturą w subpolarnym Atlantyku na minusie, to znaczy na temperaturze północnej półkuli (czerwona i niebieska krzywa). Zielona krzywa pokazuje dane koralowców z badań Sherwooda i jego kolegów. Źródło: Rahmstorf et al, Nature Climate Change 2015.
Naukowcy przeanalizowali układ izotopów z tych organizmów i wyszukali dla azotu izotop 15N, który należy do wód zaburzonych. W latach 70 mieliśmy bardzo niskie wartości izotopu azotu 15N, które są unikatowe w kontekście ostatniego oszacowania współczesnego. W XX w. został zaznaczony silny trend spadkowy AMOC. Świadczy to o tym, że wymiana zimnych wód Labradoru z cieplejszymi Prądu Zatokowego oznacza właśnie słabnięcie AMOC.
Dane z 1800 lat nie są zbyt dokładne, ale są w zgodzie z tym co naukowcy znaleźli w badaniach proxy temperatury powierzchni morza. Sugerują one, że osłabnięcie AMOC w XX w. jest unikatowe w całym pierwszym millenium. Cyrkulacja AMOC w latach 1980-90 do 2000 r. regenerowała się na krótko. W 2005 r. znowu uległa osłabieniu i zaczęła się jej siła zmniejszać.
Dziś naukowcy coraz bardziej niepokoją się, że AMOC może wręcz zatrzymać się. Z kolei w tropikalnym Pacyfiku cyrkulacja zwiększa się. Być może również zasolenie zwiększa się?! W każdym razie, w dobie postępującego globalnego ocieplenia, w niedalekiej już przyszłości czeka nas krytyczny punkt odsolenia północnego Atlantyku. I możliwe, że czekają nas pierwsze kłopoty klimatyczne.
Według modeli klimatycznych, całkowite spowolnienie AMOC spowoduje na wybrzeżach północno-wschodnich USA podniesienie się poziomu oceanu o 20-30 cm. Prawdopodobnie wpłynie to również na wybrzeża Europy zachodniej i północnej oraz wschodniej Kanady. A być może również na inne części świata.
Brytyjscy naukowcy przewidują też ze swych modeli, że potężne mega-sztormy na północnym Atlantyku uderzą z całym impetem w wyspy brytyjskie, a na Morzu Północnym w Holandię i w północne Niemcy. Podobnie Amerykanie mieszkający na wschodnich wybrzeżach odczują potęgę super-sztormów.
Największą jednak zagadką jest to, czy zimna plama w północnym Atlantyku położona na południe od Grenlandii i Islandii może mieć jakiś głębszy wpływ na to, że wody Prądu Zatokowego są coraz cieplejsze. I czy to rzeczywiście może oznaczać całkowite spowolnienie lub zatrzymanie AMOC?
Czy wylewanie się coroczne do północnego Atlantyku 3000 km3, czyli 0,1 Sv (Siverta) słodkiej wody z topniejących lodowców na Grenlandii może stać się punktem zapalnym do zatrzymania AMOC i Prądu Zatokowego?