Autorska interpretacja
Za 20 lat problem globalnego ocieplenia będzie najważniejszy w życiu społecznym. Dzieci, które teraz przyszły na świat za 20 lat będą nas przeklinać, że kompletnie nic nie zrobimy w tej sprawie. A jeszcze nie jest za późno. Noworodki, które przyszły teraz na świat będąc w pełni dorosłymi ludźmi za dwie dekady nie będą już wiedzieć co to jest lód w Arktyce, przynajmniej zimą. Czy im będzie się podobać świat w 2036 roku? Wątpliwa sprawa.
Denialiści będą rozliczani co do grosza ze wszystkich swoich dzisiejszych chorych decyzji. Wszyscy, którzy przyłożyli ręce do inwestycji przemysłowych przyczyniających się do podnoszenia koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze i średniej temperatury globalnej przy powierzchni Ziemi. Tak zadecydują dzisiejsi nowo narodzeni, którym w niesmak będzie egzystencja w świecie, który będzie już dobijał do 2 stopni Celsjusza. Bo 1,5 stopnia globalnie już dawno będzie przekroczone.
Raf koralowych nasze dzisiejsze noworodki jako osoby dorosłe już nigdy nie ujrzą. Ekosystemy będą w zastraszającym tempie ulegać maksymalnym zaburzeniom, zarówno w oceanach, jak i na lądach. Pustynnienie wkroczy z całym impetem do Europy Południowej, Afryki Północnej i do stanów zachodnich USA oraz całego Meksyku, Amazonii. Indii, zachodnich Chin, zachodniej Australii, Sahelu w Afryce, Bliskiego Wschodu.
Parowanie zacznie coraz częściej przeważać nad opadami deszczu. Jedynie nad wybrzeżami rosnące w siłę huragany, tajfuny, cyklony, sztormy będą pustoszyć wybrzeża powodując podtopienia, powodzie. Ale z dekady na dekadę będzie ich coraz mniej w głębi kontynentów. Jednak ogólnie, to świat zacznie sukcesywnie bardziej parować niż być podatnym na opady deszczu i śniegu w górach i na wyższych szerokościach geograficznych.
I niestety, do pustynniejącego świata młodzież za 20 lat, będzie musiała się dostosować jak będzie w wieku średnim za 40-50 lat. Będą żyli wówczas w świecie ocieplonym do 2 stopni Celsjusza, w którym lód w Arktyce będzie już tylko wspomnieniem. Być może będą zmagać się już nie tylko z podnoszeniem się poziomu Wszechoceanu dzięki coraz szybszemu topnieniu lądolodów Grenlandii i Antarktydy, ale i również z nasilonymi emisjami gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla i metan, z wiecznej zmarzliny oraz samego metanu z podwodnych szelfów kontynentalnych na Syberii i być może już u wybrzeży Kanady i Alaski oraz innych rejonów świata.
Trudno prorokować jak będzie. Ale na pewno gdy nasze noworodki będą już staruszkami mającymi lat 80-90 doświadczą świata, przy dalszym spalaniu paliw kopalnych jak w 2016 roku, ocieplonego już o 3 stopnie Celsjusza. Niestety przeklinając nas wniebogłosy będą ich dzieci, a dla ich wnuków będziemy największymi szkodnikami jakie kiedykolwiek istniały w rozwoju cywilizacji ludzkiej. Będziemy przeklętym pokoleniem, które nic a nic nie zrobiło aby zatrzymać, jeszcze możliwe do zatrzymania, ocieplanie się świata.
Czy my jako cywilizacja jesteśmy w ogóle poczytalni? Czy zdajemy sobie sprawę na co narażamy przyszłe pokolenia w XXI wieku?! Czemu jako ludzkość jesteśmy tak cholernie zawziętymi ignorantami?! Czemu jako ludzkość nie wierzymy naukowcom, którzy wyraźnie ostrzegają nas przed przyszłym kataklizmem jeśli nic a nic nie będziemy robić w tej sprawie?!
Dzisiejsi 20-latkowie są bierni, wchłonięci bardziej w konsumpcję, w uczestnictwo w wyścigu szczurów ku ekspansji samobójczego wzrostu gospodarczego, niż w konkretnych działaniach na rzecz ratowania Ziemi przed szaleńcami uzależnionymi od brudnych, toksycznych i ocieplających nasz glob ziemski paliw kopalnych. Ale ich dzieci za 20 lat będą przeklinać swoich rodziców, że nic a nic w tej sprawie nie zrobili radykalnie rewolucyjnego aby naszą brudną gospodarkę paliwowo-energetyczną zlikwidować na rzecz już rozwijających się technologicznie energetyki z odnawialnych źródeł energii jak wiatr, słońce i woda.
Bo to właśnie młodzież za 20 lat będzie dźwigać ten ciężar naszej nieudolności i niemocy społeczno-gospodarczej i wręcz ułomności wrodzonej w podjęciu konsekwentnej mitygacji i adaptacji do zmian klimatu. I to oni będą ratować Ziemię przed katastrofą.
Ale czy już przypadkiem nie będzie za późno?