Jest już w pełni jesień. Robi się posępnie i melancholijnie. Dopada nas często depresja z braku albo małej ilości słońca. I o dziwo taka jesień powinna być. W dużym stopniu odwykliśmy od niej. Większość ludzi cieszyła się z bardzo ciepłych jesiennych dni będących w pewnym sensie przedłużeniem lata. Ale duża mniejszość była przerażona, że jest takie anomalne ciepło w środku jesieni.
Październik był zaskakująco ciepły. Cieplejszy niż wrzesień. Czy zdarzało się już tak w innych latach? Zapewne tak. Choć raczej trend ochładzania się pogody nie wskazywał dawniej aż tak zasadniczo dużej różnicy. Bo jak byśmy policzyli dni września 2019 i dni października 2019 pod kątem wzrostu temperatury, to się okaże, że co najmniej 20 dni październikowych było cieplejszych od 20 dni wrześniowych. A więc, co się dzieje z naszą pogodą? Czy to jest jeden z objawów globalnego ocieplenia czy naturalna anomalia pogodowa? Odpowiedź kryje się w masach powietrza płynących z bieguna a płynących z równika. Coraz częściej mamy do czynienia z tym, że one w danym obszarze mogą długo zalegać.
We wrześniu chłodny niż atmosferyczny przyniósł chłodne i deszczowe dni, a w październiku ciepły wyż atmosferyczny przyniósł ciepłe, a nawet bardzo ciepłe bezdeszczowe dni. To co było we wrześniu można uznać za naturalne zjawisko. Tak jakbyśmy powrócili do tych jesiennych dni sprzed wielu lat czy nawet dekad. Ale to co było w październiku należy już uznać za anomalne zjawisko. Tylko pytanie, czy tak samo mogłoby być jeszcze w epoce przedprzemysłowej, czy już nie. Naukowcy z portalu Nauka o klimacie już stwierdzają, że na tak dużą liczbę bardzo ciepłych dni październikowych ma już wpływ antropogeniczne ocieplenie klimatu.
Wysoko w atmosferze, średnio 12 km na średnich szerokościach geograficznych i 6 km nad obszarami polarnymi Arktyki z zachodu na wschód okrąża Ziemię tzw. polarny prąd strumieniowy. Gdy 30-40 lat temu była jeszcze mniejsza temperatura globalna płynął on dość szybkim, wartkim nurtem, dzięki czemu cyrkulacje atmosferyczne dynamicznie zmieniały się przeważnie przynosząc z sobą w letniej porze naprzemiennie dni słoneczne, umiarkowanie ciepłe i noce bezchmurne, umiarkowanie chłodne oraz dni i noce pochmurne, umiarkowanie chłodne. Z kolei w porze zimowej nasłonecznienie czy zachmurzenie było podobne, ale było znacznie mroźniej i śnieżnie, aniżeli dziś. W każdym razie nie było tak żeby masy powietrza z północy czy z południa długo zalegały nad danym regionem geograficznym. W Europie były jednak też znacznie większe niż dziś spływy mas powietrza umiarkowanie wilgotnego i deszczowego niżu atlantyckiego czy też umiarkowanie i mroźnego suchego wyżu rosyjskiego. Dziś cyrkulacje zachodnie i wschodnie są coraz rzadsze, zwłaszcza te drugie.
Polarny prąd strumieniowy wyraźnie dziś spowolnił i meandruje przynosząc z sobą masy polarnego powietrza daleko na niskie i z reguły ciepłe szerokości geograficzne lub masy tropikalnego powietrza daleko na wysokie i z reguły chłodne szerokości geograficzne. A główną przyczyną tego jest zmniejszanie się amplitudy temperatur pomiędzy biegunem północnym a równikiem. Dlatego też coraz częściej mamy do czynienia z coraz większymi i dłuższymi anomaliami pogodowymi takimi jak chłodny wrzesień i ciepły październik.