Atlantyfikacja Morza Barentsa a zaburzenie Golfsztromu na Atlantyku na południe od Grenlandii

Atlantyfikacja polega na tym, że słone, ciepłe i mieszające się wody atlantyckie, niesione przez prądy morskie i sztormy, wlewają się do słodkich, zimnych i uwarstwionych wód arktycznych – mówi dr Ben Rabe , lider zespołu oceanicznego MOSAiC i naukowiec z Instytutu Alfreda Wegenera ( AWI ). Tak się dzieje właśnie w subarktycznym Morzu Barentsa (Rysunek 1). Z kolei z drugiej strony lód morski jest chroniony przez haloklinę wód słonawych, które są pod warstwą powierzchniowej lżejsze wody słodkiej. Gdy każdego lata będzie ubywać lodu, będzie zmniejszać się udział słodkiej wody ze stopionego lodu, a to może oznaczać, że w końcu zaniknie słodka woda, wtedy atlantyckie wody łatwiej będą mieszać się z arktycznymi z Morza Barentsa ale już bez lodu morskiego – wyjaśnia dr Michel Tsamados, badacz lodu morskiego z University College London.
Jest to przeciwieństwo tego co się dzieje na południe od Grenlandii, gdzie wody północnego Atlantyku wysładzają się, ochładzają i uwarstwiają upodobniając się do wód arktycznych, co zaburza przepływ Prądu Zatokowego (Golfsztromu) doprowadzając go do spowolnienia i zmniejszenia ilości wód opadających w atlantyckiej południkowej cyrkulacji wstecznej, która jest też częścią globalnej cyrkulacji termohalinowej. Jest to rejon tzw. Cold Blob (zimnej plamy). Najchłodniejszy rejon oceaniczny na Ziemi aktywny w okresie zimowym, gdzie temperatura jest od średniej temperatury powierzchni Ziemi o 1 stopień Celsjusza. A w okresie letnim z kolei, gdy jest większy wpływ ocieplenia, to jest większy transport lodu z topniejących lodowców szelfowych Grenlandii.
—–

Rys. Morze Barentsa

Mniej ciepła woda napływająca z tropików ma wpływ na chłodzenie północnego Atlantyku, co równoważy ogólne ocieplenie oceanów spowodowane rosnącą globalną temperaturą. W rezultacie ocieplenie jest „przypisywane głównie spowolnieniu AMOC”, mówi Paul Keil – doktorant z Instytutu Meteorologii im. Maxa Plancka i główny autor nowych badań. Dodaje też, że za ochłodzenie rejonu zimnej plamy ma też wpływ obecności wir subpolarny obracający się w przeciwnym kierunku niż wskazówki zegara i wypychający ciepłe wody z tego rejonu oraz niskie zachmurzenie, gdzie wiele promieni słonecznych nie dochodzi do powierzchni oceanu przez co się ona wychładza wzmacniając zimą obecność zimnej plamy.
Natomiast w rejonie Morza Barentsa pod względem nasilającej się atlantyfikacji obserwowane są migracje gatunków atlantyckich, np. ryb, ssaków morskich i ptaków morskich, które wraz z rozprzestrzenianiem się atlantyfikacji Arktyki i ocieplania jej oceanu, wypierają gatunki arktyczne z ich nisz ekologicznych. Wraz z dalszym ocieplaniem się Arktyki i kurczenia się zasięgu jej lodu morskiego habitaty zwierząt polarnych zanikają i tracą swój naturalny charakter. Ogólnie ekosystem Arktyki jest ekosystemem najbardziej zagrożonym na Ziemi – mówi dr Allison Fong , współkoordynator zespołu badawczego ekosystemów dla MOSAiC i naukowiec z AWI.
Konkuzja:
Ocieplenie klimatu odwraca tutaj wszelki procesy w cyrkulacjach oceanicznych i atmosferycznych prowadząc do poważnych zaburzeń w systemie klimatycznym. Być może tak jak wypierane są lub zanikają gatunki arktyczne kosztem atlantyckich, tak również możliwe, że już są wypierane lub nawet zanikają gatunki atlantyckie na południe od Grenlandii kosztem może nie tyle gatunków stricte arktycznych co tych, które mają swoje nisze ekologiczne w słodkich, chłodnych i uwarstwionych wodach. Przyczyną oczywiście jest wspomniane topnienie lodowców szelfowych Grenlandii wlewających miliardy litrów wód roztopowych oraz ich cielenie, czyli odrywanie wielkich gór lodowych do północnego Atlantyku. A to wszystko prowadzi wciąż do silnego wysładzania, ochładzania i uwarstwiania wód w rejonie gdzie jest zaburzony system zatapiania wód północnoatlantyckich.
Czyżbyśmy na południe od Grenlandii mieli do czynienia z anomalnym procesem tworzenia się arktyfikacji? Raczej nie. Globalna temperatura rośnie, a nie spada. I choć stratosferyczny wiatr – polarny jet stream gdy bardzo wolno meandruje też ma coraz częstszy swój udział w przenoszeniu na niższe szerokości geograficzne polarnych mas powietrza, a zwrotnikowego powietrza nawet na wyższe szerokości w rejony subpolarne, to i tak trend będzie liniowy klimatu. Będzie się ocieplać, a nie ochładzać.
W każdym razie w systemie klimatycznym pod wpływem coraz wyższego wzrostu globalnej temperatury nad lądami i oceanami powstaje dużo chaotycznych procesów fizycznych, które tylko jeszcze bardziej wzmocnią wiele ekstremalnych zjawisk pogodowych.

Wrażliwa Arktyka

Klimat Ziemi ma pewnego rodzaju swoją wrażliwość. W skali regionalnej jest najbardziej czuły w regionie polarnym na półkuli północnej. Tam też są najszybciej ocieplające się obszary na naszej planecie.
Średnia temperatura w Arktyce dochodzi do 3 stopni Celsjusza, a lokalnie nawet do 10 stopni Celsjusza względem okresu 1850-1900. Głównym czynnikiem powodującym tak duże wzmocnienie ocieplenia, czyli amplifikację (Michael Previdi i in., 2020) jest napływ bardzo dużych mas gorącego powietrza znad równika podczas coraz silniejszej głębokiej konwekcji pod wpływem ciągłego wzrostu globalnej temperatury oraz napływ ciepłych wód północnego Atlantyku do Oceanu Arktycznego w procesie tak zwanej atlantyfikacji (Helene Asbjornsen i in., 2020).

Continue reading “Wrażliwa Arktyka”

Globalne ocieplenie 1998-2013

2016 nadal najcieplejszy
Dziś wiemy, że globalne ocieplenie wręcz rzuca się w oczy. Bo kolejno 2014, 2015, 2016 nie tylko były coraz cieplejsze od 2010 roku, ale i też ostatni wymieniony rok jest dalej najcieplejszy w historii pomiarów globalnej temperatury od 1880 roku. A to właśnie ożywia nastroje denialistów głoszących światu, że globalne ocieplenie zatrzymało się w 2016 roku, co jest nieprawdą. Widać bardzo wyraźnie trend zwyżkowy w latach 2011-2016 bardziej fluktuacyjnie w latach 2016-2019. Jak widać trend ocieplenia klimatu w obecnej dekadzie nie jest taki zamaskowany jak w latach 1998-2013.

Continue reading “Globalne ocieplenie 1998-2013”