Woda – nieoceniony dar życia. Ludzie, w większości obszarów planety, zwłaszcza w klimacie, gdzie jest względnie wysoki stopień wilgotności, nadal traktują ją jako darmowy zasób naturalny. Jedynie możliwe, że już to się zmieniło w krajach wybitnie suchych o charakterze półpustynnym i pustynnym. Tam woda jest na wagę złota. Potrzebna zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt i roślin (Vörösmarty et al., 2010).
Świat się ociepla, przynosząc z sobą na planecie coraz więcej regionów, które dawniej były względnie wilgotne, a teraz już nie tylko z dekady na dekadę, ale z roku na rok coraz bardziej się wysuszają (Dai, 2013). Ten trend zachodzi w Australii, Pakistanie, Egipcie, Kalifornii, Brazylii czy też choćby w naszej rodzimej Polsce (Spinoni et al., 2015). Niestety, na poprawę sytuacji się nie zanosi. Opady deszczu w skali świata stają się coraz rzadsze, zwłaszcza w głębi kontynentów, z dala od większych rzek i jezior oraz mórz i oceanów, które przecież jeszcze poprzez parowanie mogły zapewniać duże nawilgocenie atmosfery, przynoszące z sobą opady deszczu (Trenberth, 2011).
–
Rys. Liniowe trendy w zrzucie rzeki w powiązaniu z powiązanym zlewiskiem. Źródło: Dai et al. 2009/CC BY 4.0
–
W ostatnich latach zmienił się także charakter samych opadów deszczu pojawiających się w warunkach globalnego ocieplenia. Nie są one jak dawniej obfite. Albo są one nawalne i krótkotrwałe, tak że woda nie zdąży wsiąknąć w glebę – często wyjałowioną – tylko spływa po wierzchni tejże gleby do najbliższych rzek i jezior oraz mórz i oceanów, uszczuplając, lub co najgorsze, hamując procesy pobierania jej przez rośliny (Boucher et al., 2013). Albo są one bardzo słabe i w znikomej ilości, nie nasycające w znaczący sposób gleb wodą, a więc rośliny mają do niej bardzo ograniczony dostęp. Oba typy deszczu – ekstremalne i znikome opady – nie dostarczając odpowiedniej ilości wody do gleb, przyczyniają się do tego, że wiele roślin więdnie i usycha (Spinoni et al., 2015).
–
Rys. Kraje według średnich rocznych opadów. Niektóre części kraju mogą być znacznie bardziej wilgotne niż inne, więc nie jest to dokładny obraz najwilgotniejszych i najsuchszych miejsc na Ziemi. Źródło: Atila Kagan/CC BY-SA 4.0
–
Przesuwanie się stref geograficznych sprawia, że wiele gatunków roślin i zwierząt, pozbawionych odpowiedniej ilości wody, jeśli nie nadążą z przemieszczeniem się tam, gdzie jej zasoby są jeszcze w miarę obfite, ginie z pragnienia. Tak się już dzieje. Obszary niegdyś względnie zawilgocone i obfite w roślinność obumierają wskutek zanikania poziomu wód gruntowych w glebach oraz wskutek wysychania źródeł strumieni, rzek, jezior, oczek wodnych, bagien. Ten proces dotyczy także ludzi, zwłaszcza w obszarach pustynnych i półpustynnych (Vörösmarty et al., 2010).
Najdotkliwszym skutkiem ocieplającego się klimatu okazują się w pierwszej kolejności susze, dopiero potem pożary i fale upałów. A następnie opady nawalne i powodzie. Te dwa ostatnie zjawiska atmosferyczne będą jednak zanikać wraz nie tylko ze wzrostem globalnej temperatury z powodu spalania paliw kopalnych, ale i też z powodu wylesiania i osuszania obszarów bagiennych (Boucher et al., 2013). Przyczyną tego jest z roku na rok coraz większe zmniejszanie się liczby chmur niskich, głównie kłębiastych (Trenberth, 2011). Co ciekawe, jeśli już takie chmury pojawiają się na horyzoncie, to coraz częściej nie przynoszą z sobą obfitych opadów deszczu. W szczególności, oprócz obszarów pustynnych i półpustynnych, narażone na takie niemiłe incydenty są obszary nizinne, na których jest mniej opadów deszczu czy też zimą śniegu niż na obszarach wyżynnych i górskich.
Gromadzenie wody powinno stać się pilnym zadaniem dla naszej cywilizacji. Naukowcy ostrzegają, że zasoby wody pitnej z roku na rok coraz bardziej się kurczą – i to nie tylko w miastach, na wsiach czy na polach, łąkach, czyli obszarach zagospodarowanych przez ludzi, ale również w najważniejszych ekosystemach Ziemi – na mokradłach i w lasach (Vörösmarty et al., 2010). To alarm dla świata. Możliwe, że wymieranie gatunków jest przyspieszone nie tylko z powodu fragmentacji siedlisk dzikich gatunków roślin i zwierząt, ale i z powodu coraz większego uszczuplania się zasobów wody pitnej (Ceballos, Ehrlich & Dirzo, 2017). A wszystkiemu temu winna jest nasza ekspansywna cywilizacja. Czy powstrzymamy to niebezpieczeństwo groźby zaniku wody do picia – dla siebie oraz dla innych organizmów ziemskich, bez których nasza egzystencja raczej nie przetrwa? Trudno powiedzieć. W każdym razie globalne ocieplenie zagraża nam brakiem wody (Dai, 2013).
–
Źródła:
https://news.mongabay.com/2009/04/river-systems-worldwide-are-losing-water-due-to-global-warming/
https://www.unwater.org/publications/un-water-annual-report-2011