Obecny 24 cykl słoneczny, którego koniec minimum przypadnie za rok pokazuje jeszcze jeden ważny aspekt antropogenicznego ocieplenia klimatu, że od ponad 100 lat najmniejszy ten cykl słoneczny z najmniejszą jak do tej pory aktywnością słoneczną wskazuje wyraźnie, że średnia temperatura powierzchni Ziemi w ciągu kończącej się tej dekady bezprecedensowo wywindowała w górę i niestety nadal rośnie wraz z z coraz wyższą koncentracją gazów cieplarnianych.

Rys.1. Liczba Wolfa (znana również jako międzynarodowa liczba plam słonecznych , względna liczba plam słonecznych lub liczba Züricha ) jest wielkością mierzącą liczbę plam słonecznych i grup plam słonecznych obecnych na powierzchni Słońca.
——–
Jest to jeden z wyraźnych dowodów, że przyczyną globalnego ocieplenia nie może być aktywność słoneczna ani żaden inny proces w zmianach klimatu, ale właśnie działalność człowieka, w szczególności pod wpływem spalania paliw kopalnych i wylesiania.
Na razie nic na to nie wskazuje by aktywność słoneczna miała wzrastać w górę. Możliwe nawet, że zmierzamy do powtórki takiej jaka miała miejsce podczas małej epoki lodowej, gdy mieliśmy minima słoneczne z bardzo niską obecnością plam słonecznych: minimum Sporera (1420-1570), minimum Maundera (1645-1717), minimum Daltona (1790-1830). Jednak spowoduje to tylko ochłodzenie planety co najwyżej o 0,2-0,3 st.C, przy dalszym wzroście temperatury możliwe, że już o 1,5 st.C względem okresu referencyjnego 1880-1900.
Jednak aktywność słoneczna na szczęście nasze zachodzi powoli taka jak zachodziła zawsze, ale za to spalanie paliw kopalnych i wylesianie powodujące coraz szybszy wzrost temperatury globalnej pod wpływem nieustannego wzrostu koncentracji gazów cieplarnianych od ok. 1850 r. zachodzi jednak dość szybko. I to jest bardzo niepokojące.
Ostatni trend wzrostowy aktywności słonecznej mieliśmy w latach 1910-1945 r. I faktycznie, wszystkie modele klimatyczne wyraźnie wskazują w swych symulacjach komputerowych, że czynniki naturalne w pierwszej połowie XX w. wówczas przeważały zdecydowanie nad antropogenicznymi, ale te drugie powoli zaznaczały swój ślad w zmianach klimatu.
Od początku XX w. powoli rosła koncentracja wszystkich gazów cieplarnianych, dwutlenku węgla, metanu i podtlenku azotu, w tym też od lat 30-tych również freonów i innych syntetycznych związków chemicznych. Nawet zmiany użytkowania terenu jak wylesianie przeważały bardziej nad emisjami ze spalania paliw kopalnych. A populacja ludzi była 3-3,5 raza mniejsza niż w XXI w.
Tak. Wtedy jeszcze zdecydowanie przeważał wpływ czynników naturalnych jak wysoka aktywność słoneczna. Aktywność wulkaniczna też miała słaby oddźwięk. W każdym razie nie wystąpiła żadna znacząca erupcja wulkaniczna by spowodować kilkuletnie ochłodzenie klimatu.

Rys.2. Natężenie promieniowania słonecznego (żółty) wykreślono wraz z temperaturą (czerwony) w latach 1880-2018.
——–
Jak widać na rys. 2, aktywność słoneczna mniej więcej wzrastała do połowy lat 50-tych, a od końca 2 wojny światowej, od 1945 do dziś coraz większy wpływ zaczęło mieć uprzemysłowienie w krajach tzw. zachodu (kapitalistyczna Europa i USA) i wschodu (socjalistyczna Europa). Od tamtej pory czynniki antropogeniczne jak spalanie paliw kopalnych i wylesianie możliwe, że były już na równi z czynnikami naturalnymi jak aktywność słoneczna. A możliwe też, że już przeważały.
W latach 60-70 mieliśmy wpływ silnego globalnego zapylenia atmosfery związkami chemicznymi siarki, głównie dwutlenkiem siarki, które skutecznie przez co najmniej dwie dekady skutecznie blokowało strumień energii słonecznej do powierzchni Ziemi, zwłaszcza w rejony uprzemysłowione. To właśnie od tamtej pory zaczęła spadać aktywność słoneczna do dziś, do końca drugiej dekady XXI w. I nadal spada.
Co interesujące, od tamtej pory zaznaczył się silny wzrost koncentracji gazów cieplarnianych, który do tej pory trwa. Od połowy lat 70-tych XX w. nastąpiło też przybywanie coraz większej ilości energii cieplnej w oceanach, które do tej pory trwa. Od początku lat 90-tych, od wprowadzenia w życie obowiązkowych instalacji odsiarczających w wielu zakładach przemysłowych na całym świecie, nastąpił też widoczny szybki wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi, który do tej pory trwa i podczas całego ostatniego najniższego od ponad 100 lat cyklu słonecznego jest najszybszy.

Fot. Największa plama słoneczna cyklu słonecznego, widziana 18 października 2014. NASA
——-
Podsumowując krótko.
Bezprecedensowo kończąca się najcieplejsza druga dekada XXI w. od czasów rozpoczęcia pomiarów temperatury na Ziemi w 1880 r., wyraźnie nie jest zbieżna z aktywnością słoneczną, której trend malejący od końca lat 60 jeszcze wyraźniej wskazał, że kończący się 24 cykl słoneczny jest bezprecedensowo najniższy od ponad 100 lat.
—————–