Wyolbrzymione znaczenie pary wodnej w atmosferze Ziemi

W atmosferze Ziemi, a dokładniej w dolnych warstwach atmosfery jest gaz cieplarniany, który odgrywa zasadniczą rolę. Jest to para wodna. Jej zawartość w atmosferze Ziemi waha się od 1 % do 4 %, ale w najniższych warstwach atmosfery. Bo pod tropopauzą nad biegunami już na wysokości 6-8 km prawie jej nie ma. A pod tropopauzą nad równikiem dopiero aż na wysokości 18-20 km. A więc, w rejonie równika jest największa zawartość pary wodnej na Ziemi (Kathryn Hansen, 2008).

Para wodna uważana jest za najważniejszy gaz cieplarniany odpowiadający za największy wpływ na efekt cieplarniany. Nie trudno z tym się zgodzić. Jednak należy pamiętać, że jest ona uzależniona od obecności innych gazów cieplarnianych, takich jak choćby dwutlenek węgla, metan i podtlenek azotu. Zwłaszcza ten pierwszy. I na odwrót inne gazy cieplarniane są tak samo od pary wodnej uzależnione. Bez złożonego współdziałania tych gazów efekt cieplarniany nie funkcjonowałby tak jak dziś. Dlatego też wyolbrzymianie któregoś gazu ponad inne jest nonsensem i niezrozumieniem złożoności praw fizyki zachodzących w systemie klimatycznym Ziemi.

Cząsteczki pary wodnej są bardzo krótko żyjącymi molekułami. Zaledwie istnieją w atmosferze 4-10 dni. Najdłużej żyją w gorącej i w suchej atmosferze. Najwięcej ich się tworzy, gdy następuje znaczący wzrost temperatury. Im jest większy, tym wyższe jest parowanie ze zbiorników i cieków wodnych oraz z lądów. Wzmaga to w pewnym sensie efekt cieplarniany, ale nie na długo. Wszystko też zależy od wzrostu temperatury. Jeśli atmosfera jest mocno nagrzana, to molekuły pary wodnej skraplają się na znacznie wyższych wysokościach, tam gdzie robi się na tyle chłodno, że zaczynają one ulegać procesom kondensacji. Przekraczają one wówczas tzw. punkt rosy. No i przestają być cząsteczkami pary wodnej, a stają się związkami chemicznymi wody łączącymi się w mniejsze, średnie i większe krople wodne lub na jeszcze wyższych wysokościach w atmosferze czy też na wyższych szerokościach geograficznych Ziemi zmieniają się w płatki śniegu i w kryształki lodu. Czyli są mocno uzależnione od zmian temperatury oraz ciśnienia powietrza atmosferycznego (Steven Sherwood, 2010).

Rysunek. Poziom nasycenia powietrza parą wodną (na poziomie morza) w zależności od temperatury. Źródło.

Trzeba też wiedzieć, że koncentracja cząsteczek pary wodnej w atmosferze nie rośnie tak jak w przypadku cząsteczek dwutlenku węgla. Emisje przemysłowe pary wodnej czy ze źródeł geotermalnych są w pełni ekologiczne. Jest to gaz cieplarniany, który dynamicznie i w szybkim czasie zmienia swoje stany skupienia w wodę, w śnieg czy w lód, czy też z powrotem w parę wodną. Tak więc, nawet produkcja jej z ludzkiej działalności nie stanowi problemu takiego właśnie jak dwutlenek węgla. I co z tego, że w składzie atmosfery tuż przy powierzchni Ziemi jest wielokrotnie więcej pary wodnej niż dwutlenku węgla, skoro nie stanowi ona żadnego problemu. Załóżmy, że w atmosferze nie byłoby innych gazów cieplarnianych, zwłaszcza dwutlenku węgla, to cząsteczki pary wodnej na efekt cieplarniany działałyby w sposób redukujący go. Natomiast w synergii z dwutlenkiem węgla następuje, nie tyle stabilizacja, co wzmocnienie koncentracji pary wodnej w atmosferze Ziemi. Można jeszcze w to włączyć śladowe ilości metanu i podtlenku azotu. Należy też pamiętać, że wszystkie gazy cieplarniane, są nie tylko naturalnego pochodzenia, ale i antropogenicznego.

Trzeba sobie uzmysłowić jedno, że przed rewolucją przemysłową, czyli przed 1750 rokiem, były tylko naturalne gazy cieplarniane, zarówno w atmosferze, w biosferze, w glebach, jak i oceanach, w morzach, w rzekach, w jeziorach itp. Para wodna była wówczas zależna tylko od wpływu Słońca, a nie od sztucznego wpływu gazów cieplarnianych jak to jest dziś. I to właśnie intensywne nasłonecznienie wówczas wpływało na to, że para wodna parowała silnie w synergii z dwutlenkiem węgla, ale pod warunkiem jeśli następował wzrost temperatury w danym regionie Ziemi. A dziś, to dodatkowe molekuły dwutlenku węgla antropogenicznego pochodzenia w synergii z parą wodną podkręcają coraz bardziej temperaturę na Ziemi. Bo to właśnie te 5 % rocznego przyrostu CO2 antropogenicznego przyczynia się na dzień dzisiejszy do znacznie większego wzmocnienia parowania w atmosferze. Im cieplej jest w coraz większej liczbie regionów Ziemi, tym więcej jest właśnie cząsteczek pary wodnej w najniższych warstwach troposfery. Oczywiście na wyższych wysokościach też ona występuje, ale jest jej znacznie mniej, zwłaszcza w chłodniejszych obszarach Ziemi. Tak więc, nie są tak równomiernie wymieszane molekuły pary wodnej jak choćby znacznie dłużej żyjące, bo średnio powyżej 4-5 lat, cząsteczki dwutlenku węgla. I to właśnie tych ostatnich coraz więcej pojawia się w atmosferze dzięki właśnie przemysłowej i konsumpcyjnej działalności ludzi.

Wyolbrzymianie znaczenia pary wodnej czy też innych gazów cieplarnianych jakoby odgrywały pozytywny czy też negatywny wpływ na system klimatyczny Ziemi jest absurdalne. Gdyby para wodna była najważniejszym gazem cieplarnianym i jedynym odpowiadającym za wzrost globalnego ocieplenia, to musiałaby rosnąć jej koncentracja podobnie jak to obserwujemy dziś w przypadku dwutlenku węgla.

http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-para-wodna-jest-najwazniejszym-gazem-cieplarnianym-32?t=2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *